Autor |
aaa4
Dołączył: 29 Sie 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Wto 14:01, 29 Sie 2017
|
|
Wiadomość |
|
-Ja chcialam wezwac policje! - wtracila Elinor. - Ale Mor-timer byl przeciw.
-Mial racje! Capricorn wywiozlby Meggie w gory i nigdy wiecej byscie jej nie zobaczyli. Czarodziejski Jezyk spojrzal na gory, ktorych ciemne sylwety rysowaly sie za wzgorzami na tle nieba.
-Poczekaj, az przyniose ksiazke! - powiedzial Smolipaluch. - Dzisiaj w nocy znow zakradne sie do wioski! Nie dam rady uwolnic twojej corki, tak jak ostatnim razem, bo Capricorn po-troil straze, a caly teren oswietlony jest lepiej od witryny jubilera. Ale moze uda mi sie dowiedziec, gdzie ja trzymaja. Zrobisz z ta informacja, co bedziesz chcial. A za fatyge sprobujesz jeszcze raz odeslac mnie do mojego swiata. Co ty na to?
Smolipaluch uwazal, ze to uczciwa propozycja, ale Czarodziejski Jezyk zastanowil sie przez chwile, po czym potrzasnal glowa.
-Nie! - rzekl. - Przykro mi, ale nie moge czekac. Meggie na pewno zastanawia sie, gdzie ja sie tak
dlugo podziewam. Potrzebuje mnie.
Z tymi slowy odwrocil sie i ruszyl w kierunku samochodu. Ale zanim zdazyl wsiasc, Smolipaluch zastapil mu droge.
-Mnie tez jest przykro - powiedzial, otwierajac noz Basty. - Wiesz, ze nie lubie tych Yzzczy, ale
czasem trzeba ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nie dopuszcze do tego, zebys wlado-wal sie
tam jak krolik w pulapke tylko po to, zeby Capricorn zamknal ciebie i twoj cudowny glos. To nie
pomoze twojej corce, a juz na pewno nie mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|